poniedziałek, 2 grudnia 2013

Minął dzień kiedy widzieliśmy się po raz ostatni. Milczy. Nie odezwał się. To boli. Niby jeden dzień, a tak boli ... wiem, każdy mi to mówił - uważaj na NIEGO, zawróci znów  w głowie, namąci, odejdzie i zostawi jak zawsze. A mimo wszystko, ja pełna nadziei wierzę, że warto, wierzę, że tym razem to wszystko ma sens choć na takie nie wygląda.. Wiem, jestem tego w pełni świadoma, że po raz wtóry zostanę dotkliwie zraniona, że po raz kolejny będę płakać, że będę dotkliwie zraniona... A jednak dalej w to brnę, daję MU klucz do mojego serca... ON jest mym powietrzem, daje mi siłę by żyć... I nie ważne, że ta siła, że to powietrze, które dawały mi siłę, aby przetrwać kolejny dzień zniszczą mnie doszczętnie, zabiją me serce, zranią duszę... a krople krwi tej duszy objawią się światu w postaci moich łez... To wszystko nie ważne. Najważniejsze bowiem jest to, że choć na chwilę, właśnie dzięki JEGO osobie poczułam się szczęśliwa, jak ptak w powietrzu, ryba w wodzie, gwiazda na niebie... Poczułam, że żyję... Jestem tego w pełni świadoma - będę cierpieć, płakać, przeklinać życie... To nic. To wszystko jest nie ważne, bo...BO GO KOCHAM! Całym swym sercem, tak bardzo mocno...Liczy się tylko ON, nikt inny! Najważniejsza osoba mego życia... Moje Słońce,, Gwiazda pośród ciemności życia. ON i nikt więcej... i żadne zdanie innych osób tego nie zmieni.Nic  nie zmieni decyzji mojego serca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz